czwartek, 14 kwietnia 2016

blisko coraz bliżej

do wesela mniej niż dwa miesiące, tak leci ten czas, że to jest niemożliwe...
do załatwienia jeszcze kupa spraw, a czasu brak.
Mój organizm chyba się zaczął buntować od nadmiaru obowiązków...
nie dość, że w pracy zostałam praktycznie sama, tym samym znacznie zwiększyła się moja odpowiedzialność, przybyło obowiązków to jeszcze teściowa trafiła do szpitala i w związku z tym zdecydowanie zwiększyła się ilość obowiązków w domu.... mam tylko nadzieję, że wróci jak najszybciej bo inaczej, z moją ręką do roślin, ogródek znajdzie się w stanie opłakanym... no i do tego praca dodatkowa, tańce i czas dla znajomych, który mimo wszystko znajduję. Wszystko to skutkuje tym, że po powrocie do domu z potwornym bólem głowy kładę się do niczego niezdolna i nawet nie jestem już w stanie zobaczyć ulubionego serialu.... i niech mi ktoś powie, że NIE MA CZASU ! Już nie mogę doczekać się wyjazdu do Włoch, ciepłych poranków, pięknych widoków, ciekawych zabytków, wieczorów na plaży przy lampce wina czy innego trunku, zero myśli, trosk i zmartwień. Tak bardzo potrzebuję naładować akumulatory !!!