czwartek, 25 lutego 2016

...

planowanie wesela jest niesamowicie męczące...
odwiedzanie ludzi, spędzanie z nimi wieczorów najczęściej przy jakimś alkoholu jest niezwykle miłe, ale też męczące. Teraz zapraszanie się skończy, zacznie się kurs tańca. 
Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że nie mają czasu się z kimś spotkać czy coś w tym stylu... nie wierzę też ludziom, którzy mówią publicznie, że mają tyyyyyyle do zrobienia, czy to w pracy czy to w domu..... przeważnie jest to pod publiczke, oj jestem taka biedna/y mam tyle roboty nikt mi nie pomaga a inni to nic nie robią ojejku jejku. Muszę też chyba przyjąć taką postawę. Ci, którzy mają naprawdę tyle roboty siedzą cicho i robią to co mają robić a nie mówią o tym, bo zamiast gadania już dawno zdążyliby zrobić to czy tamto. A Ci co cicho siedzą to niby nic nie robią, chyba, że zacznie się ich obserwować. Ja pracuję i w pracy mam czasem młyn niesamowity, czasem nie ale wtedy się do tego otwarcie przyznaję, w domu muszę ugotować codziennie obiad, ogarnąć coś, pozmywać, popołudniami udzielam korepetycji, jestem tajemniczym klientem, rozliczam ludziom pity i mam czas spotkać się ze znajomymi, wyskoczyć na piwo czy wyjechać gdzieś a weekend. Dlatego na wszelki wypadek urwałam kontakt z ludźmi, którzy tego czasu wiecznie nie mieli. Mam taką koleżankę, która wraz ze swoim mężem ma tyle zajęć dodatkowych, że masakra a jakoś zawsze również mają czas np. na przyjaciół a w domu błysk. Druga rzecz jaka mnie denerwuje to to, że nienawidzę jak ktoś mi mówi jak mam żyć. Że mam oszczędzać albo nie oszczędzać. Jestem na tyle dużą dziewczynką, że wiem na co mogę sobie pozwolić a na co nie. No i to by było na tyle marudzenia... 

1 komentarz:

  1. Nie ma co, to duże wyzwanie zaplanować wesele od A do Z.

    Oj tam, wcale nie odbieram Twojego wpisu jako marudzenia. :)

    A dzięki wielkie, tak się złożyło, że w odpowiednim miejscu i czasie byłem te trzy lata temu i o. Jest super znajomość. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń