wtorek, 16 lutego 2016

nie zwariować

myślę sobie -jest nieźle
suknia się szyje
garnitur wisi w szafie (piękny!)
autobus zamówiony
samochód w trakcie załatwiana (upatrzony!)
sala jest
orkiestra jest
obrączki są (piękne!)
zaproszenia w większości rozdane
kurs tańca w planach
fotograf zamówiony
fryzjerka, makijażystka- są
świadkowa poinformowana (wspaniała!)
alkohol kupiony
nauki kościelne- w większości odbębnione
ciasto - tutaj zdania są podzielone, więc cukiernia nie wybrana
lista na panieński- jest
podróż poślubna- zaplanowana

ale czy o niczym nie zapominam?- tego nie wiem, to się okaże
Najważniejsza jest MIŁOŚĆ
miłość jest
jak coś nie wyjdzie- załatwimy to uśmiechem :)
chyba................


poza tym- byłam wczoraj na masażu. Pierwszy raz chyba od dziecka gdzie miałam jakiś kręcz szyi czy coś w tym stylu. Muszę przyznać, że było całkiem przyjemnie. Facet- sympatyczny gość koło 30 (gdyby narzeczony wiedział, że będzie masował facet, nie kobieta- nigdy by mi takiego prezentu nie zrobił....:), widać, że zna się na rzeczy, przynajmniej takie sprawia wrażenie, bo ja się zupełnie na masowaniu nie znam... w czasie masażu dwa razy zabrakło prądu w całym kompleksie i Pan musiał zaświecić świeczki. Mnie to rozbawiło, jednak on na zakończenie powiedział, że to są niezręczne dla niego sytuacje. Generalnie był lekko zmieszany. Lubię jak mężczyzna na pierwszy rzut oka pewny siebie jest jednak trochę speszony :) generalnie mi się podobało, chętnie bym tam wróciła jednak nie będę zapewne mogła. Wstając z łóżka musiałam chwilę odsiedzieć, bo kręciło mi się w głowie, co też mnie zdziwiło, bo nie sądziłam, że taki masaż w jakikolwiek sposób wpłynie na mój organizm.

Z innych, już nie przyjemnych rzeczy- ostatnio pożegnaliśmy naszego chomiczka- staruszka :(

3 komentarze:

  1. Witaj!

    Pamiętam. :)

    Widzę, że u Ciebie początek roku też nie był zbyt szczęśliwy. Mam nadzieję, że się wszystko poukłada w kolejnych miesiącach.

    A ciągnie się to nieco już u mnie, ale ważne, że guzki z tarczycy nie będą się rozwijać więcej. Teraz z tą Łodzią kłopot, mam nadzieję, że nie trzeba będzie się kopać z nimi jak z koniem.

    A dzięki, dzięki, przyda się to i to. :)

    Pozdrawiam!
    http://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, również pamiętam Twój dawny blog :) Ja do mojego nowego jeszcze nie przywykłam i wciaż nie do końca nad nim panuję, ale staram się wrzucić coś co jakiś czas i upięknić to, co już jest ;)

    Współczuję straty chomiczego przyjaciela, ponieważ to zawsze przykra sytuacja. Odradzam jednak zakup, a polecam adopcję w przypadku zdecydowania się na jeszcze jednego chomika. Na forum e-chomik można poczytać o wszystkim, co z chomikami związane i ich adopcjami, warunkami itp. :) Ja sama właśnie tam głównie działam.

    Pozdrawiam,
    http://isabelle-is-starr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie już 13 lat stuknęło. Dokładnie w sierpniu zeszłego roku. Przygotowania po wariacku na szybko, bo teściowa się wracała we wszystko. Z początku za dużo jej pozwalałam na wszystko przez co potem miałam z nią spory problem. Mam nadzieję że twoja nie da Ci popalić.

    OdpowiedzUsuń